piątek, 23 stycznia 2015

Coś nowego....

Witam.
Od razu na wstępie mówię, że to mój pierwszy w życiu blog, za wszelkie wpadki i brak stylistyki przepraszam !

Może na początku kilka słów o mnie. Mama na imię Aneta i w tej chwili jestem w 34 tc. :) choć mam 30 lat to moje pierwsze dziecko i to jeszcze wielka niespodzianka :D i może dlatego jestem samotną mamą.
Mimo że od samego początku ciąży jestem sama i czasem jest ciężko (bo kto by nie chciał dzielić radości z tą drugą osobą) to bardzo się cieszę na wieść, iż będę Mamą i będę mieć córeczkę :)

Do tej pory byłam kobietą w ciągłym biegu, spełniałam się zawodowo i wciąż gnałam przed siebie bez wytchnienia w pogoni za realizacją nawet najgłupszych pomysłów. Nie byłam odpowiedzialna za nikogo tylko siebie (no nie licząc dwóch kotów Tosi i Dyzia) tak tak ... byłam singielką z wyboru z kotami :) taki standard ...

Ale pewnego pięknego dnia dowiedziałam się, że pod serduchem noszę drugie malutkie serduszko... pamiętam jak ukazały mi się dwie kreski, najpierw wielki uśmiech, potem doszły łzy szczęścia, które w końcu zamieniły się w łzy przerażenia, no bo co dalej?
moje życie odwróciło się o 180 stopni w ciągu jednej sekundy, i chyba do tej pory jeszcze badam mój nowy świat i chodzę po omacku. Ale jest już coraz lepiej :D
Na początek moich zmian, wróciłam na stare śmieci, czyli prze prowadziłam się do rodziców (dziękuje Bogu że ich mam i mogę na nich liczyć) Są i będą mi bardzo potrzebni, jak na razie wspierają mnie duchowo i zawsze są blisko mnie, potem nie ukrywam że pomoc fizyczna mojej mamy w obsłudze małego człowieka będzie mi niezbędna.

Ciążę znosiłam rewelacyjnie, żadnych mdłości, bóli nic... po prostu rosłam i cieszyłam się z każdej oznaki ciąży. Pracowałam do 8 m-c. od tygodnia już jestem na zwolnieniu, siedzę w domu i szykuję wszystko do przywitania nowego członka rodziny. Czyli sprzątanie, pranie i prasowanie mini rzeczy :) i tu też okazała się zbawienna pomoc mamy, bo z lekka zaszalałam z wyprawką i ciuszków okazała wielka sterta, chyba bym z nimi sama nie dała rady do samego rozwiązania :)

i tak zaczyna się moja wielka życiowa przygoda ..... Macierzyństwo.






P.S. Bardzo dziękuje Misowej Mamie www.misiowamama.pl za to iż jej blog mnie zmobilizował do stworzenia naszego :) Milkowego






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz